Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

informacje, wrażenia, relacje etc. {Każdy nowy temat proszę zaczynać od daty w formacie yyyy.mm.dd}

Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: KrzysiekJ » 16 maja 2021, 02:02

Przeglądam nieraz sobie stare przeźrocza z poprzedniego tysiąclecia.

Takie na przykład jak te...

Zatrzymaliśmy się przed jakimś zabytkiem. Ktoś poleciał załatwić klucz, bo w środku ma być wczesnogotycki portal. Przed kościołem dywany się suszą, bo już niedługo Wielkanoc. A u nas podczas oczekiwania śmichy-chichy, jakieś męsko-damskie, tj. michałowo-halinkowe, zapasy. Luz totalny...


Obrazek


Obrazek


Znalazłem się w tym samym miejscu w minioną niedzielę. Dywanów już nie było... Ale wszystko pozostałe - jak wtedy. Jasne, że wspomnienia wróciły!


Obrazek


A może ktoś odpowie - gdzie to, gdzie szliśmy i kiedy szliśmy? Taka refleksyjno-SKPS-owska zagadka...
KrzysiekJ
 
Posty: 174
Rejestracja: 22 gru 2013, 01:43

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: Mrozen » 17 maja 2021, 14:18

Podesłałem Halince bo ona chyba nie ma czasu zaglądać na Forum.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 1992
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: KrzysiekJ » 18 maja 2021, 12:39

Niestety, mało kto zagląda. Zwłaszcza do tego działu. A mógłby naprawdę fajnie się rozwijać.

Na drugiej fotce jest też Krzysiu B.

Jest też widoczny fajny sudecki akcent - zarówno Halinka, jak i Krzyś obuci są w "Himalaje" z nieistniejącego już wałbrzyskiego "Polsportu". To były buty! Też w tym dniu takie miałem.
KrzysiekJ
 
Posty: 174
Rejestracja: 22 gru 2013, 01:43

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: Mrozen » 18 maja 2021, 16:03

Na Forum nie można zbierać lajków. Krzysia z trudem ale poznałem, a swoje ostatnie "Himalaje" pochowałem w Pirenejach (1996 rok) po zejściu z Pico de Aneto.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 1992
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: KrzysiekJ » 19 maja 2021, 09:55

Masz rację, postawienie lajka to na pewno większy intelektualny wysiłek niż napisanie choćby najskromniejszego komentarza.

Szkoda tylko, że w kilku ostatnich latach w wirtualny niebyt odeszły tysiące kapitalnych i świetnie zadokumentowanych fotograficznie i opisowo relacji ze zlikwidowanych portali - forum n.p.m., forum karpatywschodnie, forum bieszczady (tzw. zielone) to tylko kilka przykładów. Najbardziej żal utraconych dyskusji w poszczególnych wątkach, bo one rozwijały się w nieprawdopodobnych kierunkach, tzn. ta sama relacja zamieszczona na różnych forach przez jej autora mogła na jednym forum pójść w zupełnie inne przestrzenie niż na innym, gdzie w dyskusji uczestniczyli już inni ludzie. Jeśli te głosy w dyskusji były zilustrowane też fotografiami, to porównując niby te niekiedy mocno rozbudowane paralelne wątki, mające te same praźródło (czyli relację "tytułową"), człowiek miał wrażenie, jakby wszedł w klimaty opowiadań sprzed przeszło półwiecza Stanisława Lema o światach równoległych. Jasne, że trochę teraz przesadziłem, ale coś "małe" na rzeczy było.

A podczas tej marcowej wycieczki sprzed blisko czterech dziesiątek lat czarna róża była nadzwyczaj piękna ...


Obrazek
KrzysiekJ
 
Posty: 174
Rejestracja: 22 gru 2013, 01:43

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: Maciek » 20 maja 2021, 17:51

Krzysztofie, dziękuję Ci za relacje z "poprzedniej epoki". Są niezwykle ciekawe.
Na Twoim zdjęciu widać plecak ze stelażem. Tak sobie myślę, że był to najwygodniejszy plecak, jaki miałem okazję w życiu targać na plecach. Niezwykle pojemny, szerokie i grube paski naramienne nigdy nie wpijały się w ramiona. Dzięki stelażowi plecak można było postawić nawet w błocie, bez narażania go na przemoknięcie. No i w przestrzeni między plecakiem a stelażem świetnie mieścił mi się śpiwór, a później "chińska dwójka". Przy klapie zawsze miałem klamerki, które pozwalały przyczepić wyprane majtki i skarpetki - po godzince wędrówki były suche i świeże. Kiedyś, gdy podchodziłem z obecną żonką pod Tarnicę okazało się, że gdzieś zgubiliśmy dół od jej stroju. A że były nie do zastąpienia (a jakże by inaczej!), musiałem zejść w dół, pytając mijanych zdumionych turystów czy widzieli gdzieś niżej damskie, zielone majtki... Po niecałej godzince udało mi się je znaleźć!
Ostatnio zmieniony 20 maja 2021, 18:05 przez Maciek, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Maciek
 
Posty: 11
Rejestracja: 16 kwie 2013, 11:02

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: Wilga » 20 maja 2021, 18:04

Ja chciałam zaznaczyć, że na pewno więcej osób czyta i ogląda niż komentuje :-) Krzysiek B to ten wysoki z plecakiem??
Awatar użytkownika
Wilga
 
Posty: 282
Rejestracja: 02 mar 2014, 11:53

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: KrzysiekJ » 21 maja 2021, 21:44

Oczywiście, to ten wysoki (na drugim zdjęciu) z plecakiem! Dodajmy, kultowym plecakiem!


Tu wprawdzie TEGO plecaka za dobrze nie widać (uciekł poza lewą krawędź fotki), ale Krzyś mówił, że i wówczas towarzyszył mu na wycieczce.


Obrazek

Kilka lat temu na Łące Włodka Szczęsnego plecak ten był widziany - wraz z Krzysiem B. oczywiście :)

PS. A fotografia jest z któregoś tam tomu "Wierchów"
KrzysiekJ
 
Posty: 174
Rejestracja: 22 gru 2013, 01:43

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: KrzysiekJ » 21 maja 2021, 22:56

Maciek pisze:Na Twoim zdjęciu widać plecak ze stelażem. Tak sobie myślę, że był to najwygodniejszy plecak, jaki miałem okazję w życiu targać na plecach. Niezwykle pojemny, szerokie i grube paski naramienne nigdy nie wpijały się w ramiona.


Maćku, te dawne plecaki na nosiłkach - bo tak oficjalnie nazywano ten patent - rzeczywiście były wygodne. O ile oczywiście odpowiednio dopasowało się je do pleców - jeżeli się tego nie zrobiło, lub kupiło nieodpowiedni egzemplarz, mogły dać jednak do wiwatu. Ale faktycznie, można było w nich przenosić spore ciężary - nasze ówczesne trzytygodniowe wędrówki przez rumuńskie Karpaty z około trzydziestokilogramowym bagażem na plecach realizowane były głównie z takimi plecakami transportowymi. A trzeba wiedzieć, że nie chodziliśmy wtedy z kijkami.

Tutaj obrazek z Gór Rodniańskich z sierpnia 1984 r. W obiektywie Gosia, a za nią Jola.

Obrazek



W 1985 r., podczas wyprawy Kaszmir-Zanskar '85, mieliśmy specjalnie przygotowane plecaki o pojemności 100 litrów (na fotce m.in. Dziamdziak, Artur G. i Piotruś A.; na dolnej fotce ja). I w rozrzedzonym himalajskim powietrzu daliśmy radę.

Obrazek

Obrazek


Ale nikt w SKPS-ie nie pobił Władka S. z jego 120-litrówką. To miejsce wszystkim chyba jest doskonale znane, z tym że od wielu lat zabezpieczone jest łańcuchem. To oczywiście półeczka skalna poniżej Skał Puchacza w Górach Stołowych, na niebieskim szlaku ponad Łężycami.

Obrazek

Tak, władkowy plecak to też legenda naszego Koła...
KrzysiekJ
 
Posty: 174
Rejestracja: 22 gru 2013, 01:43

Re: Odbyło się..., już prawie 40 lat temu...

Postautor: Mrozen » 24 maja 2021, 21:51

"Przepraszam za zwłokę. Zastanawiałam się i nici...nie wiem gdzie to było.Może kiedyś sobie przypomnę?
Butów typu "himalaje" nie mam, jak wszystkim rozpadły się.

pozdrawiam wszystkich serdecznie
Halinka"
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 1992
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Następna

Wróć do Wyjazdy, rajdy, wyprawy... [ODBYŁO SIĘ]

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości