Nielubiane miejsca w Sudetach

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:20

naheis
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 12:18 pm

Chciałbym nieśmiało zaproponować nowy wątek. Chodzi o sudeckie miejsca, które w subiektywny, często irracjonalny i niewytłumaczalny sposób budzą nasze negatywne odczucia. Przechodząc przez nie czekamy aż je opuścimy, czujemy psychiczny/fizyczny dyskomfort, nieokreślony bliżej niepokój, wstręt, obawy, niechęć, dezorientację, znużenie czy zwykłą nudę itd itd. Jeszcze raz podkreślam, że chodzi o wrażenia jak najbardziej subiektywne, nie chciałbym więc po raz nie wiem który czytać, że Wałbrzych jest wstrętny itd. itd.

Moją listę zaczynam od Masywu Krąglaka - byłem ze trzy razy i mimo, że ponownie byłem wielokrotnie bardzo, bardzo blisko to nigdy nie chciałem tam wracać - nudno, brzydki las, bez widoków, nie po drodze i jakiś niewytłumaczalny niepokój heh

Dodane po 1 godzinach 3 minutach:

tak w ramach uściślenia - chodzi mi o psychogeograficzne ujęcie problemu - podobnie jak w poniższych przykładach:

http://emotionalcartography.net/

http://emotionmap.net/map.htm

http://www.publicbiopsy.net/map.htm

http://www.matei.org/research/lex/lexreport.htm

http://www.mentalmaps.info/

oczywiście mapa mentalna Sudetów byłaby mile widziana kiedyś w przyszłości...
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:20

Mrozen
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 2:08 pm

Nie chciałbyś czytać, że Wałbrzych jest wstrętny ... Ale ja też unikam Wałbrzycha (i najbliższych okolic jego) od wielu lat. Czasami decyduje jedno wydarzenie w życiu, pozostawiające jakiś głęboki niesmak.
W latach 80. tych ubiegłego wieku można było mieć całą furę wydrukowanych pieniędzy. Ale, jak się do tych pieniędzy nie miało znajomości, to można było sobie nimi ... W znajomościach nigdy nie byłem dobry, a potrzebowałem mocnych turystycznych butów. Wybrałem się więc do Wałbrzycha, do sklepu „Polsportu” gdzie można było takie buty kupić, a we Wrocławiu nie.
Bo w Wałbrzychu słynne buty „Himalaje”, z tego co pamiętam, produkowano. Trafiłem na dzień z wyżową pogodą. Nad Wałbrzychem zalegał smog. Po kilku godzinach wyjechałem z Wałbrzycha pokryty sadzą (dosłownie) i otumaniony gazami z koksowni ale z „Himalajami”. Od tego czasu przez Wałbrzych poruszałem się tylko przejazdem i unikałem nawet Gór Wałbrzyskich. Okolice Andrzejówki już lubiłem.

Moje buty „Himalaje” to jedyne obuwie, w którym widziałem pływającą krew (po pierwszej dłuższej górskiej wycieczce). Miały drewnianą wkładkę i to do nich dopasowywała się noga, a nie na odwrót (z tego powodu, podobno najlepsze na płaskostopie są chodaki – drewniaki). Po wielokrotnym zaimpregnowaniu zaczynały przypominać współczesne „skorupy”. Były prawie niezniszczalne, wymieniało się w nich tylko podeszwy. Można było do nich spokojnie wiązać raki.

Swoje drugie i ostatnie „Himalaje” (te kupione w Wałbrzychu) pochowałem w honorowym miejscu, po zejściu z Pico de Aneto w 1996 roku. Stwierdziłem, że trzeba iść z duchem czasu i poddałem się cywilizacji produktów „jednorazowych”, ale lżejszych i nowocześniejszych. Inni skpsameni też rozstawali się ze swoimi „Himalajami” w sposób honorowy (pamiętam zdjęcie płonących butów w ognisku w Dolomitach).

Jak wyglądały „Himalaje” można zobaczyć tutaj:
http://blatio.fotosik.pl/albumy/505658-5.html

Wałbrzych był biedny (nawet gdy był „bogaty”), bo myślano w nim tylko o dniu dzisiejszym, a nie o tym, co będzie jutro. Doczekałem czasu, że w Izerskich odrasta las, to i Wałbrzych może wypięknieje.

Nie lubię ostatnio okolic Karpacza – Śnieżki. Polecam szlak z Okraju – Trawersem. Dopiero pod samym szczytem zaczyna się lunapark. A na szlaku było, nawet w środku letniego sezonu i przy pięknej pogodzie, całkiem pusto. Szukałem tego pomniczka:
http://www.skps.wroclaw.pl/index_new.ph ... all&no=516
i niełatwo go było znaleźć, chociaż prawie się po nim depcze (takie urozmaicenie po drodze).
Szklarska to niby też kurort, ale jakiś taki bardziej rozłożysty i nieco bardziej odtruwany przez Góry Izerskie.

_________________
SKPS - z nami w Sudety
http://www.skps.wroclaw.pl/
http://kunstkamerasudecka.blogspot.com/
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:21

moriss
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 2:32 pm

Bardzo ciekawy temat. Trochę takich miejsc rzeczywiście mam w pamięci ale tak pierwsze co przychodzi mi do głowy to Dzierżoniów. Kiedy jako młody wędrownik odwiedziłem to miasto to zapamiętałem tylko "bloki" w rynku. Kilka lat później nie byłem w stanie wyjechać z Dzierżoniowa stopem i musiałem dojść aż do Woliborza na nogach i ledwo wróciłem do domu. Ale podkreślam że jest to moje wielce subiektywne odczucie.
A co do Wałbrzycha to rzeczywiście się zgadzam. Za Wałbrzychem nie przepadam ale akurat Góry Wałbrzyskie to bardzo lubię.
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:22

wirek
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 2:48 pm

Ja nie lubię Miejskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szklarskiej Porębie. Komisariat Policji tamże to już może być. Dziwnym trafem, też podświadomie nie lubię Dzierżoniowa. Teraz uświadomiłem sobie dlaczego :P
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:22

naheis
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 3:11 pm

heh, ja pochodzę z Dzierżoniowa, więc mój stosunek do niego jest ambiwalentny - nie lubię, ale parę miejsc i najbliższych okolic przyjemnych znajdziemy, ale turystów poza miejscowymi to nigdy w nich nie widziałem

wirek - dlaczego dzierżoniowa?

co do wałbrzycha to spędziłem w nim najfajniejsze kolonie (!) dzieciństwa, poza tym to do wałbrzycha z dzierzoniowa jechało się załatwiać poważniejsze urzędowe sprawy i lekarzy, tak więc raczej kojarzył mi się z wolnym w szkole - poza tym zawsze lubiłem kontrastowy, zróżnicowany krajobraz - ostateczny wyraz sympatii i pewnego rodzaju daninę dla tego miasta złożyłem swego czasu pracując przy podprojektach dla biura rozwoju miasta, która katalogowały osiedla okresu międzywojennego i zawierały wnioski konserwatorskie - pod tym względem w Wałbrzychu znajdziemy wiele pięknych i ciekawych miejsc

w karpaczu byłem dwa razy w życiu - raz jako dziecko zawieziony do świątyni wang i teraz w sierpniu - ścisły karpacz trafia u mnie na czarną listę - nie dość, że źle z oczywistych względów się tam czułem to jeszcze zza pleców dane mi było usłyszeć od kuracjuszy epitety typu "pojeb" - jak rozumiem chodziło im o ślady pewnej przygody na karkonoskich młakach
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:22

wirek
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 7:46 pm

naheis napisał:
wirek - dlaczego dzierżoniowa?

Teraz właśnie wiem, że przez te wstawki szklano-wielkopłytowe w Rynku. Podobne jak "Pierzeja" na Rynku w Ząbkowicach
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Nielubiane miejsca w Sudetach

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 09:23

Maciek
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 9:36 pm

Coś mi się zdaje, że wątek zmienił nazwę na "Dlaczego Wałbrzych?" - jak śpiewał kiedyś Swawolny Dyzio.
Ja Wałbrzych bardzo lubię. Kiedyś miasto było paskudnie, obecnie Rynek i Plac Magistracki są ładnie odnowione, a na peryferiach powstały bardzo przyjemne, spokojne osiedla domków jednorodzinnych. No i Wałbrzych jest pięknie położony.
Za to chronicznie nie cierpię Karpacza i Szklarskiej Poręby (wejście z wycieczką kamolami na Halę Szrenicką to zgroza!), a - niestety - w czasie sezonu jeżdżę tam często. Zbyt często.
I źle się czuję w polskich Karkonoszach - może za wyjątkiem Paciorków, Czarnego Kotła, Ścieżki Nad Reglami i kilku innych miejsc. Czeskie Karkonosze to zupełnie inna bajka...
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49


Wróć do Sudety ogólnie i przekrojowo

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości