MrozenWysłany: Czw Gru 09, 2010 2:08 pm Nie chciałbyś czytać, że Wałbrzych jest wstrętny ... Ale ja też unikam Wałbrzycha (i najbliższych okolic jego) od wielu lat. Czasami decyduje jedno wydarzenie w życiu, pozostawiające jakiś głęboki niesmak.
W latach 80. tych ubiegłego wieku można było mieć całą furę wydrukowanych pieniędzy. Ale, jak się do tych pieniędzy nie miało znajomości, to można było sobie nimi ... W znajomościach nigdy nie byłem dobry, a potrzebowałem mocnych turystycznych butów. Wybrałem się więc do Wałbrzycha, do sklepu „Polsportu” gdzie można było takie buty kupić, a we Wrocławiu nie.
Bo w Wałbrzychu słynne buty „Himalaje”, z tego co pamiętam, produkowano. Trafiłem na dzień z wyżową pogodą. Nad Wałbrzychem zalegał smog. Po kilku godzinach wyjechałem z Wałbrzycha pokryty sadzą (dosłownie) i otumaniony gazami z koksowni ale z „Himalajami”. Od tego czasu przez Wałbrzych poruszałem się tylko przejazdem i unikałem nawet Gór Wałbrzyskich. Okolice Andrzejówki już lubiłem.
Moje buty „Himalaje” to jedyne obuwie, w którym widziałem pływającą krew (po pierwszej dłuższej górskiej wycieczce). Miały drewnianą wkładkę i to do nich dopasowywała się noga, a nie na odwrót (z tego powodu, podobno najlepsze na płaskostopie są chodaki – drewniaki). Po wielokrotnym zaimpregnowaniu zaczynały przypominać współczesne „skorupy”. Były prawie niezniszczalne, wymieniało się w nich tylko podeszwy. Można było do nich spokojnie wiązać raki.
Swoje drugie i ostatnie „Himalaje” (te kupione w Wałbrzychu) pochowałem w honorowym miejscu, po zejściu z Pico de Aneto w 1996 roku. Stwierdziłem, że trzeba iść z duchem czasu i poddałem się cywilizacji produktów „jednorazowych”, ale lżejszych i nowocześniejszych. Inni skpsameni też rozstawali się ze swoimi „Himalajami” w sposób honorowy (pamiętam zdjęcie płonących butów w ognisku w Dolomitach).
Jak wyglądały „Himalaje” można zobaczyć tutaj:
http://blatio.fotosik.pl/albumy/505658-5.htmlWałbrzych był biedny (nawet gdy był „bogaty”), bo myślano w nim tylko o dniu dzisiejszym, a nie o tym, co będzie jutro. Doczekałem czasu, że w Izerskich odrasta las, to i Wałbrzych może wypięknieje.
Nie lubię ostatnio okolic Karpacza – Śnieżki. Polecam szlak z Okraju – Trawersem. Dopiero pod samym szczytem zaczyna się lunapark. A na szlaku było, nawet w środku letniego sezonu i przy pięknej pogodzie, całkiem pusto. Szukałem tego pomniczka:
http://www.skps.wroclaw.pl/index_new.ph ... all&no=516i niełatwo go było znaleźć, chociaż prawie się po nim depcze (takie urozmaicenie po drodze).
Szklarska to niby też kurort, ale jakiś taki bardziej rozłożysty i nieco bardziej odtruwany przez Góry Izerskie.
_________________
SKPS - z nami w Sudety
http://www.skps.wroclaw.pl/http://kunstkamerasudecka.blogspot.com/