Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 23 paź 2023, 12:08

„Dzieło, które w niezwykły sposób zawładnęło historyczną wyobraźnią całych pokoleń Polaków” z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Projekt polsko – czesko – żydowski"
https://kunstkamerasudecka.blogspot.com ... adneo.html
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 02 paź 2024, 14:58

"(...) tu, nad brzegami rzeki Tollense, około 1250 roku p.n.e., doszło do starcia, które zyskało miano najstarszej znanej bitwy w Europie. Odkrycia związane z tym miejscem sugerują, że nie była to tylko lokalna potyczka, ale konflikt na miarę międzyregionalnej wojny, w której brali udział wojownicy spoza regionu."
https://poszukiwania.pl/Bitwa-w-dolinie-Tollense

Bitwa interesuje naukowców z całego świata.

"Thousands of bones and hundreds of weapons reveal grisly insights into a 3,250-year-old battle"
https://edition.cnn.com/2024/09/23/scie ... index.html

"Odkrycia wskazują, że w bitwie, która miała miejsce w XIII wieku p.n.e., brały udział co najmniej dwie grupy o różnym pochodzeniu geograficznym. Jedna z grup pochodziła najprawdopodobniej z okolicznych terenów, o czym świadczy obecność krzemiennych grotów strzał, typowych dla epoki brązu na tym obszarze. Druga grupa pochodziła prawdopodobnie z południowej Europy Środkowej, o czym świadczy obecność brązowych grotów strzał, charakterystycznych dla regionów dzisiejszej Bawarii i Moraw."
https://archeologia.com.pl/przebadano-g ... -poludnia/

Nie tylko dla Moraw ale także dla Łużyc i Śląska?

"Socketed bronze arrowheads of types 4B1 and 4B2 show a contrasting distribution to that of type 4A (Figure 8). Both are frequent in the area from southern Brandenburg and Bavaria to Saxonia, Silesia and Moravia."
https://www.cambridge.org/core/journals ... 4B#article

"Nalezené hroty se pyšnily specifickými tvary. Autorský tým studie je porovnal s celkem 4 743 šípovými hroty pocházejícími ze Skandinávie, Německa, Polska, Česka, Slovenska, Rakouska, Švýcarska a Nizozemska, speciální ohledy prý věnoval severnímu Německu. (...) Hned několik typů nalezených šípových hrotů totiž odkazuje předně na oblast Moravy. A na Bavorsko. Nalezené hroty se však vyskytovaly i v dnešním Slezsku, Sasku, Slovensku."

https://www.idnes.cz/xman/styl/botva-do ... /2#space-a

Więcej wiemy o historii starożytnego Egiptu i Grecji niż "Polski" i Śląska z tego okresu.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 09 paź 2024, 11:14

"Refleksje z Ochrydy. Czy można zostać dwa (trzy?) razy ochrzczonym? Chrzest Śląska. Część pierwsza"
https://kunstkamerasudecka.blogspot.com ... ostac.html
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 17 gru 2024, 11:38

"Poza szlakiem. Gołoborza na Błażkowej"
https://kunstkamerasudecka.blogspot.com ... kowej.html
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: luki » 18 gru 2024, 12:36

Mrozen pisze:"Refleksje z Ochrydy. Czy można zostać dwa (trzy?) razy ochrzczonym? Chrzest Śląska. Część pierwsza"
https://kunstkamerasudecka.blogspot.com ... ostac.html

Mrozen pisze:„Po obchodach w Gnieźnie, 9 września również na Dolnym Śląsku będzie obchodzona 1050. rocznica chrztu Polski. Na miejsce głównych uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy, wybrano podwrocławską górę Ślężę. (…) Wątpliwości, że Ślęża jest najlepszym miejscem do uczczenia 1050. rocznicy chrztu Polski, nie ma ks. Ryszard Staszak, proboszcz parafii w Sulistrowicach, do której należy ostatnio odremontowany kościół na szczycie góry. (…) - Na Ślęży chrześcijaństwo jest obecne od XII wieku. Zaczęło się od Piotra Włosta. On wtedy był właścicielem tej góry i sprowadził na Ślężę augustianów z Francji.” gazetawroclawska.pl

Obchody 1050. rocznicy chrztu Polski na Ślęży to przykład pisania na nowo historii przez polityków (nieważne jak było, ważne by było po naszemu). Niestety również wielu duchownych usiłuje być politykami.

Ten XII wiek i sprowadzenie augustianów to już do niczego nie pasują.

Oficjalnie przecież …

„W 972 r. Mieszko pokonał pod Cedynią Hodona, jednego z możnowładców niemieckich, i przyłączył do swojego państwa Pomorze Zachodnie. Zakończyło to okres rywalizacji o zachodnie ziemie z feudałami wschodnioniemieckimi oraz walk z Wieletami. Następnie, po zerwaniu sojuszu z Czechami, a korzystając z poparcia cesarstwa Ottonów, zajął Małopolskę i Śląsk.” zpe.gov.pl

Czyli - według stanu wiedzy na dziś - w roku 966 Śląsk był kontrolowany przez Czechy, skąd przyszło do nas chrześcijaństwo. Trudno nie uznawać obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski na Ślęży za manifestację polityczną, marnie współgrającą z nauką. Cóż się stało na Ślęży w roku 966 (lub w okolicach tej daty)?


Nie bardzo rozumiem, o co chodzi w tym wpisie, umieszczonym zresztą ponad 8 lat po planowanych uroczystościach, do których zresztą ostatecznie nie doszło. Czyżby owej pogańskiej „świętej góry” i czystości obrzędów na niej strzegli nieprzerwanie, od czasów kultury łużyckiej jacyś rodzimowiercy, legitymujący się, jako jedyni, jakimiś prawami do kultu na niej?

Na tej samej zasadzie można kwestionować obchody w Krakowie, bo ten dostał się najprawdopodobniej jeszcze później niż Śląsk w ręce piastowskie, a nawet obchody w Gnieźnie, bo tamtejszą katedrę postawiono na pogańskim miejscu kultowym, zwanym „Górą Lecha”.

Mrozen pisze:„Południowe tereny dzisiejszej Polski: Śląsk i Małopolska w drugiej połowie IX w. wchodziły w skład Państwa Wielkomorawskiego. To średniowieczne państwo słowiańskie w tym czasie pozostawało pod wpływem Bizancjum, z którego przybyli misjonarze Cyryl i Metody, szerzący chrześcijaństwo w obrządku wschodnim. Państwo Wielkomorawskie upadło na początku X w. z powodu waśni dynastycznych i najazdu węgierskiego. Jednak uprawniony pozostaje pogląd, że pierwszy chrzest, który przyjęli władcy południowej części Polski, przyszedł z Konstantynopola.”
zpe.gov.pl

Przypuszczam, że właśnie z tym poglądem będzie polemizował Mrozen w kolejnym wpisie. I słusznie, bo fakt, że niektóre śląskie grody (przede wszystkim Gilów) wykazują nawiązania wielkomorawskie, nie znaczy wcale, że Śląsk był częścią państwa wielkomorawskiego w czasach Rościsława, czy też raczej Świętopełka (który to wygnał zresztą uczniów Cyrla i Metodego z Wielkich Moraw, pozostawiając u siebie jedynie kler związany z kościołem niemieckim), a już żadnych dowodów nie ma na to, że nastąpiła tu wówczas chrystianizacja.
luki
 
Posty: 11
Rejestracja: 20 gru 2019, 09:52

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 19 gru 2024, 11:03

" 09 września 2016
Pod honorowym patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy odbyły się w piątek na górze Ślęża koło Sobótki (Dolnośląskie) dolnośląskie obchody 1050-lecia chrztu Polski. W uroczystościach udział wzięli hierarchowie z Polski, Czech i Niemiec oraz przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Prezydenta RP reprezentował Sekretarz Stanu w KPRP Krzysztof Szczerski."
https://www.prezydent.pl/kancelaria/akt ... asku,10021

Oczywiście, że obchody mogły się odbyć w Krakowie a nawet na Śnieżce (z historycznego punktu widzenia ma tyle wspólnego z "chrztem Polski" co Ślęża). Wybrano Ślężę co jest niepotrzebnym dolewaniem oliwy do ognia. Na konflikcie, który zresztą trwa nadal (oprócz Ślęży pojawia się i Łysa Góra), tracą na powadze obydwie strony.

Same określenia "chrzest Polski" czy "chrzest Śląska" są hasłami, które niehistorykom zamazują obraz dziejów i może w pewnym okresie historii (brak niepodległości) miały sens, ale teraz mają wydźwięk bardziej propagandowy niż naukowy.
Nawet katoliccy historycy mówią o tym, że jeszcze ze dwieście lat po chrzcie Mieszka (bo chrzci się indywidualnie ludzi a nie kraje, czy organizacje) w kraju Piastów funkcjonował "kościół państwowy", a wprowadzanie chrześcijaństwa nie obywało się bez przymusu (który był zupełnie obcy twórcom tej religii). Był to więc akt bardziej polityczny niż religijny (z punktu widzenia polityki zapewne słuszny).

Co więcej, utożsamia się często "chrzest Polski" z początkiem jej historii (a przecież jeśli coś "ochrzczono" to musiało już istnieć wcześniej), co tę historię niepotrzebnie czyni uboższą. Niestety, nikomu nie zależało na opisywaniu stanu "przed chrztem", a raczej wręcz przeciwnie. Tysiąc lat po "chrzcie" uważanie tej drugiej strony nadal za złą, której trzeba dołożyć, jest - z obu stron - absurdalne.

Tysiąc lat ...

Neandertalczycy mieszkali pod Ślężą przez dziesiątki tysięcy lat i wyginęli. Jak się okazuje grzebali zmarłych, uprawiali sztukę - toczą się już dyskusje, czy w związku z tym można powiedzieć, że byli religijni i posiadali "duszę".

Ludzie mają tendencje do uważania tego co jest obecnie, za odwieczne i wieczne. Ja zupełnie nie wiem, kto będzie władał Ślężą za następne tysiąc lat i czy ślady po poprzednikach będzie szanował, czy zacierał.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: luki » 19 gru 2024, 14:57

Mrozen pisze:Oczywiście, że obchody mogły się odbyć w Krakowie a nawet na Śnieżce (z historycznego punktu widzenia ma tyle wspólnego z "chrztem Polski" co Ślęża). Wybrano Ślężę co jest niepotrzebnym dolewaniem oliwy do ognia. Na konflikcie, który zresztą trwa nadal (oprócz Ślęży pojawia się i Łysa Góra), tracą na powadze obydwie strony.


Jakiego „dolewania oliwy do ognia”, jakie „obydwie strony”?
Były to, jak sam zacytowałeś „dolnośląskie obchody chrztu Polski”. Co to komu przeszkadza, że odbyły się na Ślęży? Miejsce może niezbyt szczęśliwe, ale tak jak napisałem wcześniej, czyżby owej pogańskiej „świętej góry” i czystości obrzędów na niej strzegli nieprzerwanie, od czasów kultury łużyckiej jacyś rodzimowiercy, legitymujący się, jako jedyni, jakimiś prawami do kultu na niej?
To gdzie miały odbyć się te „dolnośląskie” obchody, żeby było „poprawnie”? (rozumiem, że nigdzie).
A gdzie miały się więc „prawidłowo” odbyć obchody „centralne”? Przecież nie wiadomo nawet, gdzie ów chrzest Mieszka I ( bo rok 966, choć to i tak nie do końca pewna data, symbolicznie tylko uznawana jest za datę chrztu Polski, podobnie jak np. 988 rok – za datę chrztu Rusi) się odbył – historycy typują Poznań, Gniezno, choć może pewniejszy jest Magdeburg lub Kwedlinburg. Czyli rozumiem, że jeśli obchody odbyłyby się w Magdeburgu (bądź w Kwedlinburgu), byłoby wszystko ok? Czy może jednak tam drażniłyby przedstawicieli innych wyznań (bo wokół Ślęży, tak jak napisałem wcześniej, wyznawców religii przedchrześcijańskich już nie ma)?
Rozszerzanie się chrześcijaństwa, jak zresztą sam zauważyłeś, był to dłuższy proces dziejowy, tylko zapoczątkowany za panowania Mieszka I, choć przyspieszenia doznał dopiero za panowania jego syna - Bolesława. Panowanie tego ostatniego nie zakończyło zresztą tego procesu, jak wiadomo po śmierci Mieszka II miała miejsce „reakcja pogańska”, był więc ów proces rozłożony najprawdopodobniej nawet na kilka stuleci. Augustianie na Ślęży, czy Benedyktyni na Św. Krzyżu to także element owej chrystianizacji.
Obchody „tysiąclecia chrztu” dotyczą, jak sama nazwa wskazuje, właśnie chrystianizacji, a nie „opisywania stanu przed chrztem”. Czy przedstawiciele prezydenta, albo zebrani na nich hierarchowie kwestionowali bytność u podnóży Ślęży neandertalczyków, ludności wysoko rozwiniętej kultury łużyckiej, czy bardziej siermiężnej, tzw. „wczesnosłowiańskiej”???
Nie sądzę też, że przy okazji owych uroczystości ktoś kwestionował, że Śląsk należał przez większą część drugiej połowy X wieku do Czech (prawdopodobnie od 973 r do diecezji praskiej, a lewobrzeżny, być może (choć to nie takie pewne) od 995 r do diecezji miśnieńskiej) i nie sądzę, że ktoś przy tej okazji „pisał na nowo historię”.
W całej tej sprawie chodzi przecież tylko o symbol, więc gdziekolwiek by się te lokalne obchody nie odbyły (np. zachodniopomorskie w (arcypogańskim w X wieku) Wolinie), nie powinny nikomu przeszkadzać. Może jedynie uroczystości „podkarpackie”, zorganizowane np. w Wołosatem, mogłyby wzbudzić u bojkowskiej diaspory, rozrzuconej po Polsce, uzasadnioną niechęć, w związku z postrzeganiem się Bojków jako ochrzczonych przez Włodzimierza Wielkiego. Nawiązując jeszcze do tej ostatniej lokalizacji – w wielu połemkowskich i pobojkowskich wsiach stoją krzyże - symbolicznie upamiętniające chrzest Rusi, choć Ruś po karpackie rejony późniejszej Bojkowszczyzny sięgnęła najprawdopodobniej dopiero w II poł. XI wieku, a na terenach zachodniołemkowskich Rusi, jako państwa, nie było nigdy. Jeśli jednak te krzyże kogoś drażnią, to wyłącznie jego problem.
luki
 
Posty: 11
Rejestracja: 20 gru 2019, 09:52

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 21 gru 2024, 15:43

„Miejsce może niezbyt szczęśliwe (…)”

No, ale ja właśnie o tym piszę, że miejsce „niezbyt szczęśliwe” a nie, że nie można.
A jak „niezbyt szczęśliwe”, to chyba można się co najmniej dziwić, dlaczego je wybrano.

Można śledzia z cebulką zapijać likierem czekoladowym? Można.

„Kiedy za sprawą księcia Mieszka nasza ojczyzna weszła do europejskiej wspólnoty ludów chrześcijańskich, Ślęża stała się ważnym ośrodkiem piastowskiej władzy oraz życia religijnego. Od tamtej pory kolejne świątynie wznoszone na tym szczycie były celem pielgrzymek wiernych" - napisał prezydent w liście. (…) Prezydent dodał, że góra Ślęża jest dla Polaków pomnikiem historii, "a nade wszystko świadkiem wierności naszego narodu wobec przesłania dobrej nowiny”.
https://dzieje.pl/aktualnosci/na-gorze- ... ztu-polski

Ślęża jest dla Polaków pomnikiem historii ze względu na kościół na szczycie?

„Najwspanialsze miejsca pielgrzymkowe w Polsce” Bellona 2016 (książka „nie powstałaby bez pomocy Kościoła”)
Co tam mamy ze Śląska?

Bardo, Góra Świętej Anny, Opole i Piekary Śląskie, Wambierzyce.
Moim zdaniem zupełnie niesłusznie pominięto Trzebnicę i Krzeszów – obydwa znane miejsca pielgrzymkowe, związane z Piastami i chrystianizacją nie tylko Śląska.

Słynne na całą Polskę klasztory w Henrykowie i Lubiążu – również związane z Piastami. Wrocław – rzecz oczywista.

„ Prezentacja książki „Sanktuaria i miejsca pielgrzymkowe na Dolnym Śląsku w dokumencie archiwalnym”
(…) W książce zostały przedstawione dzieje ośmiu sanktuariów położonych na terenie diecezji legnickiej (Krzeszów), świdnickiej (Bardo, Bobolice, Maria Śnieżna, Stary Wielisław, Wambierzyce) oraz wrocławskiej (Trzebnica i Wrocław), w oparciu o materiały archiwalne przechowywane w Archiwum Państwowym we Wrocławiu oraz Archiwum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, Archiwum Dekanatu kłodzkiego w Kłodzku, parafii Nawiedzenia NMP w Bardzie oraz Sanktuarium Maria Śnieżna.”
https://www.wroclaw.ap.gov.pl/aktualnos ... dokumencie

Ślęży nadal nie ma.

Do Oławy przyjeżdżało po kilkanaście tysięcy ludzi dziennie!!!, obecnie popularne pielgrzymki organizowane są do Legnicy (przyjeżdżają pielgrzymi z całej Polski).

Na Ślężę też czasami ktoś pielgrzymuje.

Polityka historyczna polega nie tylko na tym, że coś się kwestionuje, ale także na tym, że pewne miejsca, fakty, daty się promuje a inne spycha na bok. Jedni je wybierają a inni mają prawo dziwić się tym wyborom.
Dla mnie oczywistym wyborem byłaby Trzebnica i postać św. Jadwigi (jednej z najważniejszych postaci we wczesnej historii śląskiego/polskiego Kościoła/historii Piastów). Na drugim miejscu Henryków.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: luki » 17 sty 2025, 13:44

Widzisz, tyle, że z treści Twoich wcześniejszych wpisów wynikało, iż jakiekolwiek uroczystości rocznicowe związane z chrztem Polski na Śląsku w ogóle, a na Ślęży w szczególności, to z jednej strony nadużycie – bo chrzest Śląska nie „przyszedł” z Poznania czy Gniezna, tylko z Pragi, a przy tym dochodzi przy okazji tych obchodów do „pisania na nowo historii”, a z drugiej – że uroczystości owe to podsycanie konfliktu (z kim?). Jak jednak wynika z Twojego ostatniego wpisu, dopuszczasz uroczystości śląskie, tylko w innym miejscu. Henryków, Trzebnica, Bardo – są to miejscowości silniej związane z chrystianizacją Śląska i z większym ruchem pielgrzymkowym. Zgoda. Tyle, że z chrztem Polski mają równie niewiele wspólnego, co Ślęża. A ściślej Ślęża ma o tyle więcej wspólnego z chrztem, że wymieniona została przez Thietmara (przy okazji wypadków z 1017r) jako miejsce, gdzie „odprawiano przeklęte pogańskie obrzędy”, tzn. w czasach Thietmara prawdopodobnie już nie odprawiano, ale zapewne po upadku pierwszej monarchii piastowskiej do obrzędów tych wrócono. Tak więc Ślęża, jako symbol tryumfu chrześcijaństwa nad wierzeniami przedchrześcijańskimi oczywiście pasuje bardziej, niż pozostałe wymienione przez Ciebie ośrodki kultu. Napisałem jednak, że miejsce to nie najszczęśliwsze z tego względu, iż być może niektórzy hierarchowie kościoła katolickiego (i niektórzy politycy) rozumują ciągle w sposób średniowieczny (a więc tak jak Thietmar) odczuwając satysfakcję z owego „tryumfu” nowej wiary nad „ciemnotą” wieków poprzednich, związaną jaskrawie właśnie z pogańską obrzędowością na Ślęży. I tyle. Oczywiście, wypowiedź prezydenta to typowy, niestety nieco niefortunny „skrót myślowy”. I nic poza tym. Podtrzymuję więc nadal, że żadnego „pisania historii na nowo” w związku z owymi obchodami nie było - nikt zapewne nie kwestionował „przy okazji” przekazu „dokumentu praskiego”, czy dokumentu dla biskupstwa miśnieńskiego.

Natomiast druga kwestia – o konflikcie (jak się domyślam) z tzw. rodzimowiercami, którzy od kilkunastu lat są aktywni pod Ślężą, to jest to zagadnienie wymagające choć krótkiego odniesienia się do niego. Otóż to, że ktoś, od kilku (czy kilkunastu) lat próbuje powrócić do praktyk przedchrześcijańskich ma się oczywiście nijak do tego, że ktoś inny organizuje na szczycie Ślęży obchody (np. 1050 lecia chrztu). Dlaczego? Ano właśnie dlatego, iż tak, jak napisałem w poprzednich postach nie ma tam ciągłości obrzędów i praktyk pogańskich (rodzimowiercy nie legitymują się więc jako jedyni jakimiś „prawami” do wierzchołka Ślęży i co za tym idzie do odbywania na nim jakowychś „praktyk religijnych”), a ponadto to, co próbują odtworzyć członkowie tej nowej społeczności „rodzimowierczej” to – z całym szacunkiem dla ich wysiłków - jedynie mniej lub bardziej udana rekonstrukcja. Innymi słowy - zupełnie nie przeszkadza mi to, że ktoś organizuje na szczycie Ślęży, czy Raduni (choć ten ostatni wierzchołek to akurat rezerwat) jakieś obrzędy, które maja przywołać dawne wierzenia i zwyczaje związane z tym miejscem. Jednak w rzeczywistości wiedza na temat tzw. religii Słowian, jest, delikatnie rzecz ujmując, znikoma. Jest oczywiście nieco źródeł (np. Helmold, Saxo Gramatyk, Powieść Minionych Lat), z których to usiłuje się czasem odtworzyć jakąś uniwersalną formę tych obrzędów, lecz nie brakuje opinii polemicznych, iż w rzeczywistości wiemy niewiele, natomiast te konkretne opisy dotyczą tylko konkretnych rejonów rozległej wszak Słowiańszczyzny (solidne opracowania naukowe na temat tego, co wiemy o religii Słowian są na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko ktoś chce je odnaleźć).
Niemniej, abstrahując już od tego co wiemy na temat tych przedchrześcijańskich (choć ja wolę określenie „pogańskich”, a to z tego względu, że np. Słowianin sprzedany we wczesnym Średniowieczu do niewoli w krajach muzułmańskich nie wyznawał religii przedchrześcijańskiej, tylko „przedislamską”(?)) wierzeń Słowian, stwierdzić trzeba, że chrzest nie był pierwszą i jedyną konwersją, jakiej ulegli, oczywiście nie tylko, Słowianie. Polecam każdemu zainteresowanemu tą tematyką np. artykuł prof. Jasińskiego z pisma Historia Slavorum Occidentis z 2020 r (nie wklejam linku, gdyż nie wiem, czy nie zablokuje on mojego wpisu), który to traktuje co prawda o poszukiwaniu tzw. „praojczyzny Słowian” (co akurat nie jest w naszym wypadku najważniejsze), lecz w którym to prof. Jasiński, podsumowując ustalenia innych badaczy dowodzi, że w wierzeniach Słowian, jako jedynych spośród wszystkich znanych nam dziś narodów pochodzenia indoeuropejskiego, pod wpływem religii ludów irańskich (tzn. najpewniej Scytów i Sarmatów) doszło do przebiegunowania panteonu bóstw typowego dla reformy Zaratusztry. Teza to oczywiście nie nowa i nie zamierzam jej tu „wałkować”, chodzi mi jedynie o to, że na przestrzeni dziejów nie było niczego takiego, jak nieprzerwane trwanie (od hipotetycznych „narodzin” etnosu słowiańskiego?) jakieś jednej religii aż do przyjęcia chrześcijaństwa, a co więcej takich zmian w wierzeniach mogło być więcej (Indoeuropejczycy narzucili wszak miejscowej ludności Europy własne wierzenia, później doszło zapewne do jakiejś modyfikacji części z nich (czego objawem zewnętrznym było odejście od pochówków szkieletowych na korzyść ciałopalenia w kręgu kultur pól popielnicowych, itp. itd.)).
Jeśli komuś jednak, mimo wszystko, owe obrzędy chrześcijańskie na Ślęży przeszkadzają, to pocieszę go - „zaprawdę powiadam wam”, że najdalej za kilka pokoleń wyznawcy chrześcijaństwa na naszych ziemiach będą stanowić tak nieliczną diasporę, jak obecnie w wielu krajach Europy Zachodniej, albo wręcz potrzebne będą jakieś kolejne grupy rekonstrukcyjne, aby odtworzyć to, co dzisiaj wydaje się być obrzędowością wszystkim znaną.
luki
 
Posty: 11
Rejestracja: 20 gru 2019, 09:52

Re: Sudeckie ciekawostki różne, różniste...

Postautor: Mrozen » 13 lut 2025, 12:03

Hmm … organizowanie obchodów w „miejscu tryumfu chrześcijaństwa” w czasach, gdy „najdalej za kilka pokoleń wyznawcy chrześcijaństwa na naszych ziemiach będą stanowić tak nieliczną diasporę, jak obecnie w wielu krajach Europy Zachodniej, albo wręcz potrzebne będą jakieś kolejne grupy rekonstrukcyjne, aby odtworzyć to, co dzisiaj wydaje się być obrzędowością wszystkim znaną” ma jakiś sens?

Może warto zastanowić się, dlaczego „wyznawcy chrześcijaństwa na naszych ziemiach będą stanowić tak nieliczną diasporę” i czy organizowane w ten sposób obchody wybitnie się do tego nie przyczyniają?

Ciekawostka karkonoska. Ostatnio zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce książka „Listy do papieża”.

„Decyzję o napisaniu tej książki podjąłem w dzień Świętego Tomasza Apostoła, patrona nas wszystkich wątpiących i poszukujących; zacząłem ją pisać latem 2023 roku w górskiej kaplicy hotelu Erlebachova bouda w Karkonoszach, w przeszklonym pomieszczeniu pełnym światła, z widokiem na wszystkie strony, na obłoki i szczyty gór”.

Miejsce to dość niezwykłe, zwłaszcza w czeskich Karkonoszach.

„Erlebachova Bouda jest miejscem szczególnie poświęconym św. Franciszkowi. Znajduje się tam kapliczka naszego Założyciela, a właściciel tej górskiej chaty (Erlebach’s & Joseph’s Mountain Huts) jest jego wielkim czcicielem.”
https://www.ofmconv.net/pl/cechia-incon ... raternita/

Autorem książki jest Tomáš Halík, tajny ksiądz podziemnego czechosłowackiego Kościoła, uczeń Jana Patočki (jednego z najwybitniejszych współczesnych filozofów, urodzonego w Turnovie, zamęczonego przez komunistów).

Mam wrażenie, że książka owa nie stanie się ulubioną lekturą nie tylko polskich biskupów i polityków odwołujących się do „wartości chrześcijańskich” (oraz ich wyborców). W którymś momencie zaczęli oni mylić pojęcia „religii” i „światopoglądu” (a nawet „ideologii”). Na przykładzie prezydenta USA – jego światopogląd zawiera elementy chrześcijaństwa, ale trudno nazwać go człowiekiem religijnym. Gdyby Jezus Chrystus (postać jak najbardziej historyczna) kierował się jego światopoglądem, nigdy nie umarłby na krzyżu (nawet za swoich prześladowców!) ale zająłby się pomnażaniem majątku i dobrostanu Świętej Rodziny.

Nie wiem jednak, czy wtedy powstałyby jakieś USA.

Czas, gdy chrześcijanie byli prześladowani przez komunistów i gdy z bycia chrześcijaninem nie było żadnych profitów a same kłopoty …

„22 maja 1966 r. w Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich odbyły się uroczystości związane z Milenium Chrztu Polski, z udziałem przedstawicieli Episkopatu Polski na czele z prymasem kardynałem Stefanem Wyszyńskim. (…) do Piekar tylko według Służby Bezpieczeństwa miało przybyć ponad 140 tys. pielgrzymów (szacunki Kościoła wskazywały nawet na 400 tysięcy). Prymas Wyszyński był po wrażeniem organizacji obchodów milenijnych i religijności Ślązaków.”
https://przystanekhistoria.pl/pa2/temat ... laska.html

Po dziesiątkach lat obecności Kościoła w mediach, w szkole (obecni uczniowie o Biblii wiedzą o wiele mniej niż w 1989 roku) i poklepywaniu po plecach przez polityków organizuje się kameralną imprezę (głównie dla duchownych i polityków) na Ślęży.
Jak już robić kameralną imprezę, to może bez „skrótów myślowych”, by Polacy chociaż z mediów dowiedzieli się, że chrześcijaństwo w „Polsce” nie zaczęło się od Mieszka i Wielkopolski oraz, że Śląsk odegrał wielką rolę w „transferze” nowej religii. Pewnie dla wielu byłoby to spore zaskoczenie.

Dechrystianizacja nie bierze się z prześladowań oraz zewnętrznych ataków. I nie bierze się również z postępu technicznego (wielu ludzi ma nadal bogate życie duchowe, szukając samotnie i czasami w przedziwnych miejscach). „Proroków”, którzy o tym mówią, od dawna skutecznie się nie słucha. „Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”.

Taka biblijna tradycja.
Awatar użytkownika
Mrozen
Moderator
 
Posty: 2184
Rejestracja: 22 gru 2013, 10:18

PoprzedniaNastępna

Wróć do Sudety ogólnie i przekrojowo

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron