Dziamdziak
Wysłany: Wto Sty 22, 2008 5:38 pm
Temat postu: Świat duchów
Szanujące się pasma górskie mają swoich baśniowych władców, rozmaite duchy, upiory oraz "drobnicę" wodników, błędnych ogników, skrzatów...
Każdy zna władcę Karkonoszy - wielu imion Rzepióra, Rybecala, Karkonosza, Pana Jana..., większość słyszała pewnie o grasującym w Górach Bystrzyckich Vogelhannesie. Ale są też postacie, o których mało kto dziś pamięta.
Uwaga na Stämmichmanna!
Masyw Śnieżnika także ma swego ducha. Nazywano go Stämmichmann, co pochodzi – według jednej z wersji – od słowa der Stamm – ‘pień’ i miało się wiązać z nieoczekiwanym wyłanianiem się ducha w ludzkiej postaci z pni drzew. Jak większość górskich duchów, Stämmichmann często płatał ludziom dość dokuczliwe figle. Pewnego razu np. zainteresował się woźnicą, który wieczorem przejeżdżał wozem załadowanym beczkami piwa pod Srázną (niem. Sauberg, ‘świnia góra”, 1074 – ostatni duży szczyt grzbietu Sušiny). Nagle za wozem pojawił się ciemny obłok, rozszalał się wicher, który przewrócił wóz i konie, beczki z cenną zawartością potoczyły się po stoku. Przerażony woźnica uciekł do najbliższej wioski i poprosił o nocleg. Rano wrócił na miejsce wydarzenia, by sprawdzić, czy coś da się jeszcze uratować. Zdumiony ujrzał stojący na drodze jak gdyby nigdy nic, załadowany beczkami wóz i niecierpliwiące się konie. Zadowolony z takiego obrotu sprawy pojechał w dalszą drogę.
Bywało groźniej. Kiedyś Stämmichmann ukazał się w postaci drwala szwedzkim żołnierzom gen. Torstensona, którzy po potyczce z miejscowymi chłopami w odwecie rabowali wioski. Drwal zgodził się wskazać im drogę. Prowadził ich długo przez grzbiety i doliny, zniecierpliwionego dowódcę uspokajał, że wszystko jest w porządku. Gdy znaleźli się w skalistym wąwozie na południowym stoku Sráznej, nad przysiółkiem Valbeřice (to, jak widać, ulubione miejsce Stämmichmanna) rozszalała się straszliwa burza, z góry spadały kamienie i pnie drzew. Wszyscy Szwedzi zginęli. Następnego dnia drwale spotkali na miejscu wąwozu tylko płytkie podłużne zaklęśnięcie, nazwane później Schlachtgraben (Vraždený příkop – ‘morderczy rów’).
Ostatnio pojawiła się „czeska wersja” śnieżnickiego ducha, pod imieniem Kraličák, przypominająca jednak raczej niegroźnego skrzata.