Sudecka kronika kryminalna

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:36

Mrozen
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 10:19 am
Temat postu: Sudecka kronika kryminalna


Wraz z pojawieniem się ludzi w górach zawitały tam także ZBRODNIA i WYSTĘPEK. Po tych kryminalnych wydarzeniach pozostały liczne pamiątki – krzyże, pomniki, kapliczki, nagrobki – niektóre mające już kilkaset lat. Z jednej strony wzbogacają one krajobraz, z drugiej potrafią wiele powiedzieć o historii i panujących niegdyś zwyczajach. Na naszej stronie już wcześniej pojawiały się takie akcenty – w Zagadkach historia podwójnego morderstwa we Wleniu, na stronie głównej wzmianka o śmierci kłusownika Stammela czy w końcu artykuł państwa Kwaśniewskich w bibliotece, mówiący o Zabitym Młodzieńcu http://skps.wroclaw.pl/3_sudety/32_bibl ... oteka4.htm
Dzisiaj wzbogacimy tę kolekcję o historię p.t.:
Morderstwo na Štolpišské silnice
W dniu 10 września 1927 roku leśnik Wildner z Ferdinandova znalazł niedaleko torfowiska Na Čihadle leżącego na plecach człowieka z głową wspartą na plecaku. Tkwiły w niej dwie kule z bębenkowego rewolweru (w piersi zaś trzecia). Jak się okazało był to inż. Viktor Gacek spod Berouna, który przyjechał na wycieczkę po Górach Izerskich. Poprzednią noc spędził w starej szklarskiej osadzie Kristiánov. Zjadł tam solidną kolację, „dal si pár piv” i rano wypoczęty zamierzał wyruszyć na trasę, tak aby przed nocą zjawić się na Smědavě. Nagle przysiadł się do niego wysoki czarnowłosy mężczyzna, wdał się w rozmowę „a objednal pro něj další pivo”. Gacek był człowiekiem zamożnym i niestety nie potrafił tego ukryć (złoty zegarek, dużo gotówki), zdradził także nieznajomemu swoje plany na następny dzień. Ten jeszcze przed wieczorem opuścił gospodę i jak można się domyślać, zastawił pułapkę na swoją ofiarę. Na drugi dzień po zbrodni leśniczy Vilém Johne spotkał pod Černou horou niedaleko od miejsca zbrodni wysokiego czarnowłosego mężczyznę (czyżby syndrom zbrodniarza, którego coś ciągnie na miejsce przestępstwa). Wylegitymował go, gdyż wydał mu się podejrzany. Nazywał się Walter Lutz. Dopiero w Kristiánove leśniczy dowiedział się, że rysopis tego człowieka odpowiada przypuszczalnemu mordercy. Natychmiast rozpoczęto sprawdzanie wszystkich młodych ludzi o nazwisku Lutz w okolicach Liberca. Niestety w żadnym z nich świadkowie nie rozpoznali podejrzanego. Zbrodnia do dziś nie została wyjaśniona całkowicie. Trzy lata później w miejscu morderstwa postawiono kamienny pomnik, który można oglądać do dzisiaj. Więcej szczegółów tego wydarzenia mieści oczywiście „Kniha o jizerskych horach” M. Neverleho.


Zdjęcia z http://www.moskyt.net/

Podobne historie zdarzają się i dziś - nawet w pozornie spokojnych Czechach. Na początku tego roku wstrząsnęły mieszkańcami czeskich Sudetów dwie zbrodnie – podwójne morderstwo w pensjonacie Jizerka nedaleko Nové Vsi na Jablonecku (sprawca popełnił samobójstwo) oraz usiłowanie morderstwa nastolatka niedaleko byłego przejścia granicznego
Kralovec – Lubawka (złoczyńcę ujęto).

Bądźcie czujni!
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:39

Mrozen
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 4:53 pm

Tym razem Polska i nie chęć zysku a zbrodnicza żądza.
Morderstwo przy E-67 – „Ręką mordercy posłana do Boga”
Oczywiście ponad sto lat temu nikt nie słyszał jeszcze o E-67. Ale zbrodnia ta musiała bardzo wstrząsnąć kłodzką społecznością, skoro potomkowie wysiedlonych mieszkańców Szalejowa poświęcili jej tyle trudu i uwagi (wciągając w przedsięwzięcie dzisiaj zamieszkujących Szalejów Polaków) http://www.grafschaft-glatz.de/archiv/akt-0602.htm (tu już pojawia się E-67), a w tym czasie odbyły się choćby ze dwie wojny światowe, o innych wydarzeniach już nie wspomnę.
„Historia dziewczynki Idy Strauch z przydrożnej kuźni.
Przy starej drodze Heerstraße prowadzącej z Pragi do Wrocławia, czy Krakowa, tuż przed Kłodzkiem stoi kuźnia przydrożna. Od wielu pokoleń rodzina Strauch podkuwała konie oraz naprawiała i odnawiała narzędzia i wozy podróżnych. Niełatwe, ale normalne życie aż do 17 lipca 1906 r. Najstarsze dziecko Strauchów - 9-letnia Ida opuściła dom o 6:15 godz., aby samotnie pokonać 3400m drogi do szkoły w Szalejewie Dolnym. Około 200m za domem jakiś mężczyzna zapytał ją o drogę, następnie wciągnął do przydrożnego rowu, zgwałcił i zabił nożem.
To wydarzenie dokładnie opisała "Gazeta Kłodzka" dnia 19, 23 i 27 lipca 1906 oraz 18 stycznia 1907 r. Dzięki uprzejmości Biblioteki Miejskiej udostępnione zostały kopie tych artykułów, również odpowiednie kopie ksiąg kościelnych w Kłodzku. Dlatego dzisiaj, po upływie stu lat, możliwa jest dokładna rekonstrukcja tego okropnego wydarzenia.
Dziewczynkę znaleźli przechodnie, a sprawą zajął się naczelny wachmistrz Weber. W pobliżu ciała znaleziono zegarek kieszonkowy. Zaniesiono go do zegarmistrza o nazwisku Donkel w Kłodzku. Na podstawie znaku wyrytego podczas naprawy i listy klientów ustalono właściciela. Był nim 32-letni, żonaty robotnik i chałupnik Ernst Nentwig z Raszkowa koło Wambierzyc. W piątek 19 lipca wachmistrz Weber pojechał konno do Raszkowa i pokazał Nentwigowi zegarek. Zarówno on jak i jego żona potwierdzili, że zegarek jest ich własnością. W kajdankach i przywiązany powrozem Nentwig musiał biec za koniem (12 km) i późnym wieczorem został osadzony w kłodzkim więzieniu sądowym.
Pogrzeb zamordowanej Idy Strauch odbył się 21 lipca 1906r. na nowym cmentarzu w Kłodzku przy udziale wielu osób. Obecny był też nauczyciel i uczniowie z klasy w Szalejewie Dolnym, do której uczęszczała mała Ida. Po 1980 r. można było przeczytać na jej nagrobku: "Ręką mordercy posłana do Boga".
9 listopada 1906 r. sąd przysięgłych w Kłodzku skazał Ernsta Nentwiga na karę śmierci poprzez ścięcie. Karę wykonał kat Schweitz z Wrocławia 15 stycznia 1907 r. o godz. 7:30 rano na dziedzińcu więzienia sądowego.
Miejsce mordu policja oznaczyła dwoma palikami. Później w tym miejscu postawiono drewniany krzyż.
Dzieci z Mikowic (ok 120 mieszkańców) i z przydrożnej kuźni szli w pogodę i niepogodę do szkoły ok. 1 godziny. Po II Wojnie Światowej dzieci chodziły do szkoły do Kłodzka.
W wielkiej zawierusze powojennej 10 maja 1945 r. - jak zapisano w księgach kościelnych - w przydrożnej kuźni Rosjanie zastrzelili 6 osób. Wśród nich też wujka i chrzestnego Idy Strauch 73-letniego Paula Strauch. Ostatnim właścicielem przydrożnej kuźni był Max Strauch, ur. 17.06.1899 r. brat Idy Strauch. Ożenił się z Gertrudą Rolfing z Roszyc. W 1946 r. zostali wypędzeni i zmarli jako bezdzietne małżeństwo w Nordenham.
W latach 1969 - 1970 droga E 67, obwodnica Kłodzka została wyprostowana. Właścicielem działki 417 jest skarb państwa, a znajduje się ona w gminie Kłodzko, wieś Szalejów Dolny, wysokość położenia 353,4 m.
Krzyż był stary i uszkodzony. W grudniu 1999 postawiono w to miejsce żelazny krzyż o wyskokości 380 cm. Umieszczono na nim metalową tablicę (bez tekstu) i ozdobiono obrazem "Matki Boskiej z Dzieciątkiem". Obraz pochodził z domu państwa Gawron. Pani Danuta, ówczesna pani sołtys zajęła się organizacją postawienia i poświęcenia krzyża. Poświęcenia dokonał ksiądz z Kłodzka.
Obecni byli starsi i młodsi mieszkańcy Mikowic. Chciaż polscy mieszkańcy Mikowic do 22 maja 2006 r. nic nie wiedzieli o zamordowaniu Idy Strauch ani o powstaniu krzyża, to w duchu chrześcijańskiej odpowiedzialności dbali o krzyż i przynosili tam kwiaty. Za co serdecznie dziękuję i Bóg zapłać.
24 lipca 2006 r. - w setną rocznicę śmierci Idy Strauch - chcemy pomodlić się przy krzyżu i ustawić oraz poświęcić kamień pamiątkowy.

Tę informację sporządził Helmut Goebel z Szalejewa Dolnego, zamieszkały teraz w Niemczech - inicjator opieki nad zabytkami swojej miejscowości rodzinnej Szalejewa Dolnego i członek towarzystwa "Archanioł Michał".
Polszczyzna może nie doskonała, ale ja sam chciałbym tak umieć pisać po niemiecku.
Wiadomości pochodzą ze strony http://skarabello9.w.interia.pl/Ida.html
Jak widać kuźnia okazała się dla Strauchów miejscem przeznaczenia (patrz pogrubiony tekst).
Nie znalazłem o niej, ani o tych wydarzeniach nic w Słowniku Geografii Turystycznej, ale na Hydralu …http://wroclaw.hydral.com.pl/144365,foto.html

Obrazek

Myślę, że to ta kuźnia. Jadąc do Kudowy warto zatrzymać się w Szalejowie. Zwłaszcza, że o pamiątki po Idzie dba miejscowe Towarzystwo Archanioła Michała.
„Ręką mordercy posłana do Boga
Taki tytuł zamieszczono na nagrobku Idy Stauch, którą zgwałcono i zamordowano 17 lipca 1906 roku, gdy szła do szkoły do Szalejowa Dolnego. Na okoliczność uczczenia 100-tnej rocznicy tej tragedii z inicjatywy Towarzystwa Archanioł Michał w Szalejowie Dolnym została poświęcona tablica pamiątkowa przy krzyżu przy drodze krajowej Kłodzko-Kudowa. Na tę okazję Burmistrz partnerskiego miasta Georgsmarienhutte w Niemczech wystosował okolicznościowy list, w którym podkreślił, jak istotne znaczenie ma dojście do opracowania nowej historii i znalezienie płaszczyzny wzajemnego zrozumienia.
To wzajemnie zrozumienie miedzy Polakami i Niemcami prowadzi do pokoju między narodami. Wójt Gminy Ryszard Niebieszczański wyraził głęboki szacunek i zadumę wobec najcenniejszej wartości – życia ludzkiego. Niepotrzebna śmierć ludzi powinna zawsze nieść za sobą odzew i pozostawać w pamięci … na zawsze.”
http://www.gmina.klodzko.pl/modules.php ... age&pid=69
I jeszcze epilog:
„Załącznik do nr 6 "Gazety Kłodzkiej (Glatzer Zeitung)”
. Piątek, 18 stycznia 1907
Egzekucja
Rolnik Ernst Nentwig z Raszkowa, powiat Nowa Ruda, urodzony 24 stycznia 1875 w Jawornicy koło Lewina, który 9 listopada ubiegłego roku skazany został przez sąd przysięgłych na śmierć, 3 lata ciężkiego więzienia i stałą utratę praw publicznych i obywatelskich za próbę gwałtu i morderstwo popełnione 18 lipca ubiegłego roku przy szosie Kłodzko-Duszniki, za "Połową Mili", na uczennicy Idzie Strauch, córce mistrza kowalskiego Strauch w Mikowicach, został ścięty w ubiegły wtorek o 7:30 rano. Wyrok wykonał kat Schweitz z Wrocławia na dziedzińcu miejscowego więzienia sądowego.”
A swoją drogą oczywiście od razu posądzono cyklistów:
„Ponieważ po morderstwie zatrzymano wielu rowerzystów, nalezy jeszcze wyjaśnić: Faktem jest tylko to, że pewien rowerzysta (mieszkaniec Kłodzka), który na krótko przed lub po zamordowaniu dziewczynki jechał szosą Kłodzko-Szalejów Górny, na kierownicy miał zawiązaną chustkę. Wszystko pozostałe to wynik fantazji pewnej zbieraczki jagód z Chocieszowa, która w dniu morderstwa wczesnym rankiem szła stamtąd do Kłodzka. Jej informacja, że niedaleko miejsca morderstwa znalazła czapkę rowerzysty jest zupełnie nietrafna. Czapka jest własnością pewnego ucznia-ogrodnika z Kamieńca, który znalazł ją na drodze, która prowadzi z Niwy do szosy Kłodzko-Duszniki, przed szosą Szalejów Górny-Gorzuchów. jeżeli policja najpierw przyjęła wersję, że mordercą był rowerzysta, to spowodowane to było odważną fantazją i nieprawdziwymi informacjami przekazanymi przez tę zbieraczkę jagód z Chocieszowa.”
Z: „Załącznik do nr 60 "Gazety Kłodzkiej". Piątek, 27 lipca 1906. Kłodzko, 26 lipca 1906. O kłodzkim morderstwie seksualnym”

Obrazek Obrazek

A zdjęcia miały być wklejone w zupełnie innej kolejności (trzy razy próbowałem zmienić - ale się uparł durny komputer). Linki podałem - to się domyślicie. Więcej zdjęć kuźni na:
http://wroclaw.hydral.com.pl/21869,obiekt.html
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:43

Dziamdziak
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 12:32 am

Zbrodnia na Bukovej horze
(Mieroszowskie Ściany)

Po 1918 r. Teplice nad Metují były miejscowością zamieszkaną niemal przez samych Niemców (Czechami byli prawie wyłącznie kolejarze i urzędnicy państwowi). Bezpośrednio po II wojnie światowej doszło tu do tzw. dzikich wysiedleń Niemców, połączonych często z przemocą i rabunkiem. Pozbywano się ich, zmuszając do przechodzenia na Dolny Śląsk, gdzie nie istniała jeszcze polska administracja. 30 VI 1945 r. doszło do największej zbrodni – kolejna grupa 23 wygnańców, głównie starców, kobiet i dzieci, została przez działające już polskie władze zawrócona. Ponieważ majątki Niemców „znalazły już nowych właścicieli”, zabito ich w niewielkim starym kamieniołomie na Bukovej horze (według protokołu ekshumacji, przeprowadzonej w 1947 r. było 21 ciał, które po cichu pochowano na cmentarzu we wsi Vysoká Srbska). Według obecnej wiedzy zginęło tam 22 Niemców i jedna Czeszka. Morderstwa dokonały 2 lub 3 osoby, nie wiadomo czy działające tylko z własnej inicjatywy (podejrzewa się inspirację ze strony lokalnych władz). Wszczęto śledztwo, ale po przewrocie komunistycznym w styczniu 1948 r. podejrzani wyszli na wolność na mocy amnestii.

Ogółem z rejonu Teplic i Broumova wysiedlono ok. 22 000 Niemców. W trakcie początkowych "dzikich wysiedleń" zginęło 97 osób, później 112 osób zmarło podczas tzw. "transportu starców".

W 2002 r. na miejscu tragedii powstał pomnik nazwany „Krzyżem pojednania” (Kříž smíření) – tak jak krzyże stawiane na miejscach zbrodni w średniowieczu. Odsłonięto go i poświęcono 15 IX, podczas Europejskich Dni Dziedzictwa Kulturowego. Piaskowcowy pomnik składa się z trzech części – steli w formie krzyża (ustawionej bezpośrednio w miejscu zbrodni), rzeźby w formie dwóch słupów, oddzielonych szczeliną w kształcie sylwetki ludzkiej, która stoi poniżej, na skraju lasu, w miejscu z pięknym widokiem, oraz 23 głazów, symbolizujących ofiary. Głazy te, stoją pojedynczo lub w grupkach po kilka wzdłuż ścieżki, łączącej krzyż i rzeźbę - symbolicznej "drogi od tragedii do pojednania".

Obrazek Obrazek Obrazek

Pomnik wykuto z piaskowca wydobytego w dawnej wsi Libná, co także ma symboliczne znaczenie. Była to bowiem przed wojną położona tuż przy granicy wieś kamieniarzy, która po wysiedleniach całkowicie zamarła.

Zamysł upamiętnienia tej tragedii (ale także innych ofiar konfliktów narodowych i religijnych, które przez stulecia miały miejsce w tym regionie) powstał w 2000 r. Autorem pomnika jest rzeźbiarz i kamieniarz Petr Honzátko, który wcześniej odnowił około 20 krzyży i kapliczek na Broumovsku. Jest także twórcą rzeźby "Brama czasu" ustawionej w Křinicach. Społeczny projekt wspierało miasto Teplice, różne organizacje społeczne (czeskie i niemieckie) i osoby prywatne. Częścią projektu była także książka Na cestě od Kříže ke Smíření.

Obrazek Obrazek

Autor pomnika i jego dzieło; projekty elementów pomnika.

Nie wszystko jednak poszło gładko. Pomysł stworzenia pomnika, a potem jego wystawienie pomnika wzbudziło żywą dyskusję, także protesty (powstał nawet „kontrpomnik” czeskich ofiar nazizmu). Jak widać – droga do pojednania nie jest łatwa.


Uszkodzenia na tablicy informacyjnej przy pomniku wskazują, że nie wszyscy zgadzają się z jego przesłaniem...

Więcej o projekcie na stronie: http://www.inexsda.cz/kriz (stąd zdjęcia czarno-białe); tam także artykuły o historii stosunków niemiecko-czeskich na Broumovsku, głosy w dyskusji związanej z powstaniem pomnika.

_________________
SKPS - z nami w Sudety
http://www.skps.wroclaw.pl/
http://www.rebusy-sudety.cba.pl/
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:44

Mrozen
Wysłany: Sro Mar 19, 2008 7:32 pm

Dzisiaj mija 380 lat od tragicznego wydarzenia, po którym została ciekawa pamiątka w Górach Stołowych - krzyż kamienny, nazywany Zabitą Dziewczyną, przy Pątniczej Ścieżce. Napis na nim głosi:
"W roku 1628 dnia 19 marca została w morderczy sposób zabita w wieku 15 lat cnotliwa panna Marta Gorgi córka ślubna kamieniarza ze wsi Ratno Górne. Niech Bóg będzie jej łaskawy. Chwalebnego zmartwychwstania, 1644. O Boże daj jej zbawienie". Krzyż i napis został wykuty kilkanaście lat po zdarzeniu. Sprawcami zbrodni byli najprawdopodobniej ukrywający się w górach dezerterzy (trwała wtedy wojna trzydziestoletnia). Legendę o krzyżu i jego dokładne zdjęcia można znaleźć na:
http://wroclaw.hydral.com.pl/25762,obiekt.html
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:45

Mrozen
Wysłany: Pon Mar 24, 2008 11:05 am

Nie można zapomnieć o jednym z najbardziej przerażających morderców seryjnych i kanibali dwudziestolecia międzywojennego (trochę kojarzy sie z dr Hannibalem z "Milczenia owiec"). Był nim Karl Denke
"(ur. 12 sierpnia 1870 w Kalinowice Górne - zm. 21 grudnia 1924 w Ziębicach) - niemiecki morderca i kanibal. Zwabiał do swojego domu włóczęgów i żebraków, aby później ich zabić, ugotować i przerobić na peklowane mięso, którym handlował na targu we Wrocławiu. Gdy został ujęty, jeszcze tego samego dnia wieczorem powiesił się w swojej celi. Zamordował około 40 ludzi. Dokładna liczba do dziś nie jest znana." - z Wikipedii. Jest to jeden z najbardziej znanych ludzi związanych z Ziębicami. To co robił jest tak przerażające, że nie chce mi się tego opisywać. Przeczytajcie tutaj:
http://wroclaw.hydral.com.pl/447,artykul.html
i tu:
http://www.denke.org/gazeta.htm
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:45

Mrozen
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 1:02 pm

Legendy powstawały nie tylko w średniowieczu. Tak samo jest w dobie internetu i innych mediów elektronicznych. Ale może postać Tadeusza Stecia warta jest legendy? Zapraszam do lektury artykułu "Echa zbrodni doskonałej" na:
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,3168

_________________
SKPS - z nami w Sudety
http://www.skps.wroclaw.pl/
http://kunstkamerasudecka.blogspot.com/
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49

Sudecka kronika kryminalna

Postautor: Ivo » 13 sty 2014, 12:45

Mrozen
Wysłany: Nie Lut 22, 2009 11:23 pm

A mówią, że sport to zdrowie.
"Wrocławska Prokuratura Okręgowa ma dowody, że słynny Carrington - Zbigniew M., szef gangu przemytników z dawnego Jeleniogórskiego - osobiście dokonał egzekucji czterech młodych mężczyzn. Ich ciała znaleziono latem 1998 roku w domku niedaleko wsi Modrzewie koło Wlenia. To jeden z najkrwawszych epizodów trwającej wówczas na pograniczu wojny gangów. Carrington najprawdopodobniej nigdy nie stanie przed sądem oskarżony o to przestępstwo. Śledczy przygotowali co prawda postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu dokonania czterech zabójstw ze szczególnym okrucieństwem, ale zarzutów tych nie można Carringtonowi przedstawić. Jest ciężko chory neurologicznie. Ma całkowity zanik pamięci. Był wiele razy badany przez lekarzy, którzy potwierdzali, że jego stan zdrowia uniemożliwia postawienie przed sądem. To niezwykłe, ale szef gangu, który ocalał z zamachu na swoje życie, ciężko zachorował po upadku z roweru."
Z http://polskatimes.pl/gazetawroclawska/ ... ,id,t.html
Pewnie jechał bez kasku.

_________________
SKPS - z nami w Sudety
http://www.skps.wroclaw.pl/
http://kunstkamerasudecka.blogspot.com/
Ivo
 
Posty: 1390
Rejestracja: 12 paź 2011, 19:49


Wróć do Sudety ogólnie i przekrojowo

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości