Czeskie bufety i kolejki linowe zapraszają turystów.
"O víkendu jezdí lanovky na horách, výdejová okénka jsou na Sněžce i Růžohorkách"
https://nachodsky.denik.cz/denik-v-regi ... ach-2.html
Bo przecież w Czechach nikt nie zabronił uprawiania turystyki Czechom tylko hotele i restauracje są zamknięte. Podobno Czesi zabronili innym obywatelom UE. Taki mój komentarz ...
"13 października państwa członkowskie UE przyjęły zalecenie Rady w sprawie skoordynowanego podejścia do ograniczania swobodnego przepływu w odpowiedzi na pandemię COVID-19.
Aby ograniczyć rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa, 27 państw członkowskich UE wprowadziło różne środki, z których część ma wpływ na prawo obywateli do swobodnego przemieszczania się na terytorium Unii Europejskiej (np. obowiązkowe poddanie się kwarantannie lub wykonanie testu na obecność koronawirusa)." Wspólne kryteria i tak dalej.
https://ec.europa.eu/info/live-work-tra ... ures-eu_pl
Polska należy - póki co - do strefy zielonej i nie ma nawet kontroli granicznych.
https://koronavirus.mzcr.cz/seznam-zemi ... ka-nakazy/
Czy można obywatela UE wpuścić do kraju (bo ewentualnie stanowiącego zagrożenie człowieka można zatrzymać na granicy i nie wpuścić, lub zamknąć w ogóle granice) a następnie stosować do niego inne przepisy porządkowe niż dla swoich obywateli?
Przykładowo ...
Czy Czechom, którzy legalnie wjadą/wejdą do Polski, ktoś zabrania chodzenia po górach?
Czy pozwala się im wjechać, ale zabrania robić zakupy (a policja wyłapuje Czechów z kolejek w sklepach i karze ich mandatami)?
Czy nakazuje się im jeździć w terenie zabudowanym z prędkością 20 km/h?
Czy nakazuje się im trzymać dystans od innych co najmniej 10 m i nosić podwójną maseczkę?
Raczej nie, bo każdy rozumie, że byłoby to bezprawne.
Jeśli czeski policjant złapie Polaka wysoko w górach, idącego samotnie (i nawet w maseczce) i da mu mandat, a Czechowi idącemu kawałek dalej nie da, to będzie to mandat za łamanie przepisów sanitarnych, czy za fakt bycia Polakiem?
Oczywiście nie widzę w tym żadnej złej woli, tylko przykład bałaganiarstwa prawnego wywołanego paniką z powodu koronowirusa (a przecież były całe miesiące, by warianty rozporządzeń opracować na spokojnie).
Niestety obawiam się, że w tym tygodniu problem rozwiąże się sam, bo przestaniemy być zielonymi strefami.